No cóż, byle do wiosny ;)
Łatam moje życie jak stary wysłużony sweter, gdzieniegdzie rozciągnięty nadmiarem emocji, tu i ówdzie sfilcowany zbyt częstym praniem mózgu. Widoczne dziury zasłaniam barwnymi aplikacjami, a gdy zabraknie kolorowej włóczki zaszywam szarą nitką na tak zwaną okrętkę. Moje ciągłe zabiegi przynoszą widoczny efekt, bo mimo bezlitosnego upływu czasu wciąż nadaje się do (u)życia ;)
wtorek, 12 listopada 2013
Czas rozłazi się listopadowo ...
Czas rozłazi mi się listopadowo między palcami; niechętnie witam chmury i mgły spacerujące za oknem.
No cóż, byle do wiosny ;)
No cóż, byle do wiosny ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)